Wczoraj tj. 1 maja 2021 w pewnej miejscowości w Polsce przeszła potężna ulewa, woda wezbrała na polach i w rzekach do tego stopnia że pozalewała kilka piwnic, przelała wiele dróg błotem, ale nie to było największym nieszczęściem. Największym nieszczęściem było to że ta sama woda zabrała życie człowiekowi.
Pewien mężczyzna (świeć Panie nad jego duszą) przechodził przez mostek na którym się poślizgnął i wpadł to rwącego potoku, woda odebrała mu życie i zaniosła jego ciało 12 km dalej gdzie dopiero wyłowiła go staż pożarna. Jestem przekonany że ów mężczyzna nie myślał o tym że tego dnia zginie, nikt z nas by tak nie myślał.
Sytuacja ta skłoniła mnie do ogromnej refleksji nad kruchością życia, jak widać z poprzedniego dnia wystarczy moment, niewłaściwe postawienie nogi, poślizg i już nas może nie być na tym świecie.
Pomyślmy gdybyśmy wiedzieli że dzisiejszego dnia umrzemy czy gonilibyśmy za pieniędzmi, czy toczylibyśmy waśnie w rodzinie i nie tylko, czego byśmy najbardziej żałowali w życiu, albo co chcielibyśmy poprawić w ostatnich tchnieniach, a może byłoby nam żal że z kimś nie porozmawialiśmy, że nie powiedzieliśmy kocham, albo zupełnie coś innego…
Sam jestem daleki od życia tak, jakby każdy dzień miał być ostatni, ale z drugiej strony naprawdę nie wiemy czy tak właśnie nie jest, pozostawiam również wam czytelnicy miejsce na refleksję co moglibyśmy zmienić w życiu, aby kiedyś było nam łatwiej przejść na drugą stronę, bez żalu.
Żyjmy tak aby nie żałować niczego w życiu, żyjmy tak abyśmy na łożu śmierci mogli powiedzieć że dobrze przeżyliśmy życie, czego życzę każdemu z was.
A dla tego Pana proszę o modlitwę:
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków. Amen.