Tagi
Całkiem niedawno odbyłem rozmowę ze znajomą na temat wychowania dzieci, rozmawialiśmy o różnych kwestiach, o szkole, o rówieśnikach jej dziecka, o podejściu nauczycieli do wychowania, a często braku reakcji na różne kwestie dotyczące dzieci w szkole, oraz ich wzajemnych relacji.
Podczas tej rozmowy dowiedziałem się jak ona radzi sobie z czasem na zakupach, kiedy robi je właśnie z dzieckiem. Pewnie większość się ze mną zgodzi że biorąc dzieci do marketu, czasami, jeśli nie zawsze, wychodzi na to, że nasze pociechy mają większe potrzeby niż my sami.
Ile to razy słyszymy: mamo kup mi to, tato jeszcze to chcę, a to jeszcze mogę ?
I tak z alejki do alejki i bez końca, gdyż jedna rzecz kusi, a druga nęci, sklepy doskonale o tym wiedzą i aby zwiększyć sprzedaż to słodycze i zabawki znajdują się przeważnie na wysokości wzroku dziecka i nie jest to przypadek 🙂
Więc jak z tym radzi sobie moja znajoma ?
Moja znajoma ma świetny sposób, na takie wspólne zakupy, choć jak wspomniałem w tytule potrzeba do niego sporo cierpliwości. Synek koleżanki od już bardzo długiego czasu wie, że gdy wybiera się z mamą na zakupy to może sobie wybrać dokładnie jedną rzecz, z całego sklepu co mu się podoba, ale tylko jedną.
Jak to znajoma powiedziała często dochodzi do śmiesznych sytuacji, że dziecko już coś wzięło, potem zobaczyło coś innego, co bardziej się spodobało, więc tą pierwszą rzecz odkłada, po czym bierze drugą, idąc dalej alejkami widzi następną i znów się zastanawia którą tak naprawdę chce.
Jakie są dla nas korzyści z takiego zachowania ?
Dziecko już od maleńkiego uczy się podejmowania decyzji, czy wziąć rzecz A czy B, co za tym idzie uczy się świadomej rezygnacji, dodatkowo wie, że nie może mieć wszystkiego na raz. Sami też się z tym nieraz borykamy, gdyż chcielibyśmy np. zmienić samochód i wyremontować dom, a funduszy starczy tylko na jedną rzecz. Kolejną pozytywną rzeczą jest to, że dziecko nie wychodzi z większą ilością zakupów niż rodzic, a co za tym idzie nie rujnuje nam kieszeni na nieraz rzeczy, które nie do końca są mu potrzebne i bynajmniej nie neguję tu kwestii kiedy chcemy dać dziecku wszystko o czym zamarzy, to już jest kwestia indywidualna i każdy robi według swego uznania.
Jedyna rzecz która może nam przeszkadzać to ciągłe wracanie do tych samych alejek, po to aby odłożyć rzecz A, gdy dziecko z niej zrezygnowało na poczet rzeczy B.
Jeśli komuś podoba się sposób mojej znajomej polecam spróbować, jeśli macie jakieś również ciekawe pomysły zapraszam do wypowiedzi w komentarzach.