Wczorajszego dnia przechodząc przez plac Kościelny, zobaczyłem niecodzienny widok, a mianowicie: Było to po mszy, większość ludzi już pojechała do domu, do swoich rodzin…
Plac był prawie pusty, lecz moją uwagę przykuła pewna kobieta trzymająca na rękach dziecko.
Owe dziecko miało na oko ze 3 może 4 latka. Mama stała z nim naprzeciw stacji drogi krzyżowej, dokładnie na tej w której Pan Jezus upada i pytała dziecka, oraz tłumaczyła dlaczego Pan Jezus leży.
Mogła w tym samym czasie przecież pojechać do domu, włączyć telewizor, dać dziecku tablet i „kupić sobie w ten sposób czas” dla siebie, ale zamiast tego zatrzymała się po mszy i przedstawiła swojemu dziecku Boga, oraz uczyła co wydarzyło się podczas drogi krzyżowej.
Oczywiście do pełni obrazu brakowało męża owej kobiety, więc zaraz może ktoś napisać a gdzie on był ? Może był w pracy – nie to jest tu najistotniejsze, nie oceniajmy i nie wysuwajmy niepotrzebnych wniosków.
Jestem przekonany że dziecko tej młodej mamy w przyszłości wyrośnie na porządną osobę, która nie będzie miała problemów z oceną moralną postępowania.
Bo czym skorupka za młodu nasiąknie…
Niech ta kobieta będzie inspiracją dla wszystkich rodzin w czasie komputerów, tabletów, telefonów że można spędzić czas z dzieckiem, można zaszczepiać wiarę, przekazać wartości, a przede wszystkim pokazać co jest celem życia dziecka, a jak każdy wie jest nim droga do zbawienia.
Panie Boże dziękuję Ci za to doświadczenie i proszę o umocnienie każdej Matki i każdego Ojca w wypełnianiu zadania wychowania które otrzymali podczas poczęcia dziecięcia.
Amen.
PS. Temat miał być inny ale ten myślę że bardziej kontrowersyjny i zachęcający do kliknięcia.
Pozdrawiam.