Tagi

,

Witam.

Zainspirowany pytaniem na pewnym portalu odnośnie okazywania miłości fizycznej wśród katolików, na zasadzie co wolno a czego nie postanowiłem sam się wypowiedzieć.

A więc właśnie jak to jest? Co wolno, a co nie ? Czy pocałunek w usta to dużo, czy pogłaskanie po udzie to zbyt wiele? Gdzie jest granica i jak ją rozpoznać ?

Nie jest to łatwe zadanie określić jednoznacznie co wolno a co nie, kościół z tego co wiem, a jeśli się mylę niech ktoś mnie poprawi w komentarzu, nie ogłosił listy zachowań nakazanych i zakazanych, po za tymi ewidentnie zabronionymi (współżycie przedmałżeńskie).  Skoro nie ma takiej listy to czym się posiłkować ?

Jest taki prosty sposób, zasłyszałem go gdzieś najprawdopodobniej w internecie, a mianowicie: oceniajmy nasze czyny i postępowanie w kategorii: „czy chciałbym jako rodzic katolik aby mój syn czy córka w ten sposób okazywała miłość swojemu partnerowi, bądź przyjmowała czy przyjmował miłość w ten sposób” ?

Dlaczego właśnie tak ?

Otóż jak pewnie każdy z nas wie, jesteśmy tak skonstruowani, że łatwiej nam się ocenia czyny i zachowania innych osób niż nasze własne, doskonale wiemy jak zmienić życie znajomego na lepsze, ale swoje już nie koniecznie. Wiemy i widzimy jakie błędy popełnia kolega czy koleżanka, a na własne jesteśmy ślepi niejednokrotnie przez wiele lat. A tak jeśli pomyślę czy chciałbym, aby syn czy córka okazywał miłość w ten czy inny sposób to łatwiej mi to ocenić w kategorii tak czy nie, niż podążać za własną przyjemnością i pożądliwością wybielając się przy okazji. Pomyślmy czasami czy dotyk który ofiaruję swojej dziewczynie czy chłopakowi jest dotykiem, który chciałbym, czy chciałabym aby otrzymała moja córka czy syn i wtedy rozważajmy w sumieniu czy to jest uczciwe i zgodne z nauczaniem kościoła czy nie ?

Wydaje mi się że jest to pewnego rodzaju odpowiedź na pytanie z tematu, jeśli ktoś ma inne pomysły zapraszam do komentowania.